piątek, 9 kwietnia 2021

Magia świec stearynowych

 Świece stearynowe przez wiele lat były niedoceniane. Głównie z tego powodu, że były one pozyskiwane ze stearyny zwierzęcej - pochodzącej z tłuszczów takich jak łój wołowy czy smalec. Był to tani surowiec, świece zapewniały długi czas palenia, ale świadomość, że pochodzą one z tłuszczu zwierząt jakoś gryzła się z magią i ciepłem świecy. 

Poszukując bardziej ekologicznych rozwiązań, producenci świec zaczęli wykorzystywać stearynę roślinną. Jest to nic innego jak ester kwasu stearynowego i gliceryny, pozyskiwany z olejów roślinnych - głównie masła shea i oleju palmowego, które kwasów palmitynowych i stearynowych mają najwięcej. 

Można dodawać ją jako dodatek utwardzający do miękkich wosków albo używać jej samodzielnie do produkcji świec. Ja zdecydowałam się na drugą opcję i tworzę świece w 100% stearynowe. Już wyjaśniam dlaczego. Po pierwsze, lubię gdy świeca jest twarda, zwarta - łatwo odchodzi od formy, a do tego minimalizujemy ryzyko, że przy 30 stopniowym upale spłynie nam z półki ;) 

Świece stearynowe palą się równomiernie, jasnym płomieniem, który nie "skacze", nie zwiększa się ani nie zmniejsza - taki widok mnie uspokaja i zawsze wprowadza w dobry nastrój :) 

Ostatnią rzeczą, za którą pokochałam świece stearynowe, jest ich nieprzewidywalność. Stearyna zastyga trochę podobnie jak woda zamienia się w lód - najpierw zastygają brzegi, krystalizuje wzdłuż knota, na górze formy tworzy się cienka warstwa zastygłego wosku. W środku nadal jest płynna. Czasami zanim zastygnie na dobre mijają długie godziny. Zbyt szybko wyjęta z formy może się rozpaść w rękach zalewając pół blatu woskiem (tak, piszę o tym z własnego doświadczenia ;) ). Dlatego zawsze najbezpieczniej jest poczekać, aż po prostu cała ostudzi się do temperatury otoczenia. Co najważniejsze, podczas zastygania na powierzchni świecy tworzą się wzory przypominające trochę te malowane przez mróz - nieregularne formy, bardziej widoczne na świecach ciemniejszych, mniej na białych. Spójrzcie tylko jak wyglądają podczas palenia! 

Świeca stearynowa podczas palenia. Z czasem wosk się rozpuszcza i tworzy ażurowy wzorek, który też się topi. Fot. M. Owczarek

Świeca zrobiona z dwóch nieudanych świec stearynowych (za szybko wyjętych z formy) - po przetopieniu i zalaniu formy wyszedł efekt pół na pół. Fot. M. Owczarek 




Świeca wykonana z trzykrotnie przetopionej stearyny - na powierzchni nie ma charakterystycznego wzorku, a jedynie poziome linie. Fot. M. Owczarek 

Za każdym razem wzór jest inny, podobnie jak uzyskane kolory - jedne świece będą bardziej intensywne, inne mogą powstać z efektem ombre, a jeszcze inne mogą wyjść np. do połowy ze wzorem, a od połowy gładkie - prawdziwa magia! Wzory na przykładowych kolorach możecie zobaczyć poniżej (fot. M. Owczarek): 














Środki ostrożności

Jak w przypadku wszystkich świec wolnostojących, trzeba pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa:
1. Knot bawełniany musi być przycięty przed użyciem do maks. 5 mm. Jeśli po zgaszeniu świecy i jej zastygnięciu będzie dłuższy, również należy go przyciąć (delikatnie, bo knot nie ma rdzenia, więc może się ukruszyć). 
2. Nigdy nie stawiajcie świecy w przeciągach ani miejscach narażonych na wiatr - może to spowodować rozlanie wosku, nierównomierne palenie świecy, a w skrajnych przypadkach przewrócenie świecy. 
3. Mimo wielu starań, nikomu jeszcze nie udało się opracować świec wolnostojących, które paliłyby się bez wycieku wosku na zewnątrz. Jedne będą wypływać bardziej, inne mniej, ale niestety jest to nieuniknione. Zawsze odpalajcie świece z formy na podstawkach lub talerzykach by ochronić blaty mebli, na których stoją. 

W przypadku świec stearynowych również może dojść do wypłynięcia wosku. Jeśli tak się stanie, nie panikujcie i nie zbierajcie go dopóki nie wystygnie! Stearyna jest tzw. woskiem suchym - po zastygnięciu sam odejdzie z zalanej powierzchni, nie pozostawiając tłustych śladów, jak to ma miejsce w przypadku wosku sojowego czy parafiny. 

Świeca zostawiona na całą noc bez nadzoru przy dwóch kotach - NIE PRÓBUJCIE TEGO ROBIĆ W DOMU!!! :P Całość zastygła i sama odeszła z blatu - for. M. Owczarek 

Świece stearynowe Made by OWCA kupicie TUTAJ

Teraz wiecie już o świecach stearynowych prawie wszystko. W moim przypadku to była miłość od pierwszego wejrzenia. A wy? Znacie świece stearynowe (znane też jako bioświece, ekoświece)? Jakie macie z nimi doświadczenie? 




piątek, 19 marca 2021

Świece z wosku sojowego - jak używać, by cieszyć się nimi jak najdłużej

 Świecami w naczyniach jarałam się od dawna. Każda moja wyprawa do IKEA kończyła się osobną torbą z pięknymi, kolorowymi świeczkami i boskich zapachach. 

Z czasem jednak zaczęłam zgłębiać tematykę zero waste, zaczęłam czytać etykiety i zastanawiać się nad składami różnych preparatów. Nad świeczkami również. I tak doszłam do wniosku, że parafina, z której się składa większość tego typu świec, jest pochodną ropy naftowej, a zapachy użyte są głównie po to, by unikać nieprzyjemnego zapachu podczas spalania. Pomijając już wpływ na środowisko, takie chemiczne zapachy również nie są dobre dla naszego zdrowia (oczywiście w dużej ilości, palone sporadycznie czemu nie). 

Zaczęłam szukać innych wosków, z których można by samemu zrobić świece i znalazłam woski roślinne - palmowe i sojowe. Woski palmowe mnie zupełnie nie przekonały, do sojowych też byłam sceptycznie nastawiona, ale postanowiłam dać im szansę. 

Dwa lata zajęło mi zagłębianie tej wiedzy - o typach wosków sojowych, ich pochodzeniu, przeznaczeniu, zastosowaniu. W tym czasie na własnych błędach ćwiczyłam idealną temperaturę topienia i zalewu świeczek, dobierałam odpowiednie grubości knotów i przetestowałam kilku dostawców, w tym również producentów pojemników szklanych. 

W ten sposób powstały w końcu świece sojowe Made by OWCA - każda z nich ma pojemność 200 ml i drewniany knot, zapewniający optymalne spalanie przez długie godziny. Świece posiadają delikatny zapach, spełniający wszelkie normy bezpieczeństwa i posiadający certyfikaty europejskie. Fani intensywnych zapachów będą rozczarowani - tutaj raczej wyczuć można lekką nutę kwiatu bawełny, czystego prania lub męskich perfum. Przynajmniej na razie nic nie planuję w tej kwestii zmieniać. 

Skoro już mowa o knotach drewnianych, w przypadku tego rodzaju bardzo ważne jest odpowiednie przycinanie knota i sposób odpalania. Za każdym razem przed odpaleniem knot nie powinien być dłuższy niż 3-4 mm - w innym przypadku będzie kopcił i może dawać zbyt duży płomień, który może doprowadzić do przegrzania wosku. Odpalając drewniane knoty zawsze starajcie się zapalać je równomiernie, a nie np. od brzegu. Ten drugi sposób może spowodować, że część knota się spali zanim zaciągnie wosk, a tego chcemy uniknąć. :) 

W przypadku świec z wosków roślinnych ważny jest również czas palenia. Zawsze starajcie się odpalić świecę na taki czas, by wosk zdążył się rozpuścić na całej powierzchni - dzięki temu będzie się spalał równomiernie i nie będzie się tworzył tzw. "tunel" w świecy. Ważne jest również to, by nie dopuszczać do tego, by wosk rozpuścił się na warstwę grubszą niż ok. 1 cm (przy paleniu w normalnych warunkach nawet po 4 godzinach ciężko to osiągnąć, ale wszystko zależy m.in. od temperatury w domu i innych czynników, więc uważajcie). Zbyt głęboki rozpuszczony basen świecy może doprowadzić do przegrzania się wosku, szybkiego zwietrzenia zapachu, a w skrajnych przypadkach nawet do pęknięcia naczynia. 

Dlatego tak ważne jest, by nie zostawiać świec bez nadzoru. Jeśli zastosujecie się do powyższych wskazówek, z pewnością będziecie cieszyli się swoimi świecami długo, a czas będzie wam przyjemnie płynął przy delikatnym płomieniu drewnianego knota. :) 

Jeśli sami wykonujecie świece sojowe, podzielcie się swoim doświadczeniem w komentarzach. Jeśli nie macie cierpliwości do tworzenia ich samemu, a chcielibyście cieszyć się ich urokiem, zachęcam do zakupu. Świece mojego autorstwa dostępne są m.in. TUTAJ


niedziela, 7 marca 2021

Owca przechodzi ewolucję

 Wszystko w życiu się zmienia, Owca również postanowiła spróbować czegoś nowego. Ostatni rok nie był dla mnie łatwy, pewnie jak dla większości z Was. Nie był to jednak czas stracony. Na płaszczyźnie zawodowej musiałam się nauczyć kilku nowych rzeczy, a kilkukrotny pobyt na kwarantannie sprawił, że znalazłam też czas na rozwijanie swoich pasji. Mocno poszłam w rękodzieło, szczególnie w świece i kosmetyki naturalne. Był to rok przepełniony testami, eksperymentami i poszerzaniem wiedzy. 

Po tym czasie zrodził się pomysł na nowy projekt - i tak z Owcy testującej powstała... Made by OWCA - marka, pod którą pojawią się ręcznie wytapiane świece z wosków naturalnych, zmywaki do naczyń oraz myjki do ciała - wszystko 100% handmade. 

Przyznam szczerze, że nie było łatwo z pozycji testera przejść w rolę testowanego, i to przez najsurowszych krytyków, czyli moją rodzinę i bliskich. Testy jednak wypadły nad wyraz pozytywnie, więc - powitajcie nową Owcę! :) 



Na razie produkty znajdziecie stacjonarnie w salonie Beauty Soul w Złocieńcu, a wkrótce pojawią się również na Allegro. Jest to dla mnie zupełna nowość, więc gorąco Was proszę o wsparcie. Trzymajcie kciuki i... obserwujcie Owcę! :)