środa, 11 stycznia 2017

Koci żwirek na zaparowane szyby w aucie? Chyba niekoniecznie...

Obejrzałam dokładnie ten film i zainspirowana nim kilka dni temu zrobiłam dokładnie to samo - dwie sztuki skarpetkowych "maskotek" z kocim żwirkiem...


Jedna znalazła się na desce rozdzielczej, druga zaś pod siedzeniem. Przez kilka dni nie miałam żadnego problemu z parą, wsiadałam do auta i mogłam ruszać, a auto nie jest garażowane. Jednak muszę dodać, że wszystkie auta na parkingu miały w tym czasie czyste szyby, być może z powodu mrozu utrzymującego się od dłuższego czasu.
Wczoraj jednak trochę poświeciło słońce, mróz zelżał, a w nocy temperatura spadła poniżej -10 stopni. Auto stało cały wczorajszy dzień na parkingu, a dziś rano gdy próbowałam je odpalić, niespodzianka - gruba zamarznięta warstwa szronu na przedniej szybie w środku auta. Taka sama, jak i bez woreczków z kocim żwirkiem. Cóż, w moim przypadku ewidentnie ten "patent" się nie sprawdził, ale może ktoś z Was ma inne doświadczenie w tym temacie? A może znacie jakieś inne sprawdzone sposoby na parujące szyby?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz