sobota, 7 stycznia 2017

Sposób na zaparowane szyby w aucie?

Znacie jakieś sprawdzone sposoby na zaparowane szyby w aucie? Dla mnie, podobnie jak dla wielu kierowców, problem ten jest szczególnie uciążliwy zimą, przy minusowych temperaturach, gdy para na szybie w środku zamarza i mijają wieki, zanim auto się rozgrzeje i będzie cokolwiek przez nią widać. Niestety, jak większość z nas nie posiadam elektrycznego ogrzewania szyby przedniej, więc muszę sobie radzić sama.
Próbowałam już preparatów typu "Antypara", ale przy dużej różnicy temperatur nic to nie daje - szyby parują tak samo jak przed spryskaniem ich środkiem.
W przypadku gdy mam zamrożone szyby w środku, a czeka mnie bardzo niespodziewany wyjazd i nie mam czasu na czekanie, aż auto się rozgrzeje, stosuję rozmrażacz do szyb w sprayu, choć wiem, że jest to bardzo niewskazane do użytku wewnątrz auta. Szyba co prawda szybko rozmarza, ale drażniący zapach jeszcze na długo pozostaje w aucie, o smugach na szybie i śladach na kokpicie już nie wspomnę.
Na jednym z for internetowych znalazłam poradę, żeby do starej skarpety wsypać żwirek sylikatowy dla kota, który podobno świetnie zbryla i pochłania wilgoć i taki pakunek umieścić na kokpicie przy przedniej szybie. Po dzisiejszym porannym 20-minutowym rozgrzewaniu auta przy -6 stopniach, postanowiłam pojechać do Brico i kupić żwirek. Kota nie posiadam, więc z braku doświadczenia kupiłam najtańszy żwirek SILI GRAN za coś koło 16 zł za 3,8 l. Ponieważ moja pralka wiecznie kradnie mi pojedyncze skarpetki, nie było problemu ze znalezieniem niepotrzebnej, do której nasypałam żwirku. Całość starannie zawiązałam i zabezpieczyłam drugą skarpetką, jak było na instrukcji w internecie, po czym zaniosłam do samochodu (rozgrzanego, nie z zamarzniętą szybą ;) ).
Czy faktycznie to coś pomoże, okażę się już jutro. A może ktoś z was testował już patent ze skarpetką? Może znacie jakieś inne metody na zaparowane, zamrożone szyby? Będę wdzięczna za wszelkie komentarze.

1 komentarz:

  1. No więc wczoraj włożyłam do samochodu skarpetkę z kocim żwirkiem. Położyłam ją na kokpicie. Dziś ani śladu pary na szybach. Z drugiej jednak strony jest dosyć sucho dzięki mrozowi, więc na razie ciężko powiedzieć, czy to zasługa skarpety, czy pogody. Faktem jest, że skarpeta po całej nocy była lekko wilgotna. Zobaczymy jutro :)

    OdpowiedzUsuń